Menu główne

Praca dla tłumacza – etat czy freelancing?

Najwięcej freelancerów pracuje w takich zawodach, jak grafik, programista, copywriter, tłumacz i doradca biznesowy – tak w Ogólnopolskim Badaniu Freelancerów 2012 ogłosiły serwisy inFakt.pl i Freelancity.pl. Czy warto jako tłumacz pracować na etacie? Czy lepiej tłumaczyć, pracując „dla siebie”?

Zarówno etat, jak i freelancing mają swoje wady i zalety. Forma zatrudniania tłumaczy na etacie jest spotykana dosyć rzadko, ale czasem widuje się takie oferty.

Niewątpliwe zalety pracy jako wolny strzelec, to większa swoboda działania, możliwość pracy dla wielu biur tłumaczeń, elastyczność planowania swoich zadań, możliwość pracy w wybranych godzinach. Łatwiej też realizować swoje pasje i rozwijać się jako freelancer. Podstawową wadą pracy jako wolny strzelec jest brak stałych zleceń – nigdy nie przewidzimy czy 100% naszego planowanego czasu pracy wypełnione będzie rzeczywiście pracą czy też nikt nie zleci tłumaczenia i będziemy się po prostu nudzić. Co za tym idzie – nie przewidzimy w 100% naszych miesięcznych zarobków. Taka charakterystyka pracy wymusza odpowiednie zarządzanie swoim budżetem domowym, dlatego też osoby, które nie potrafią oszczędzać i dbać o odpowiednie przepływy gotówki raczej nie odnajdą się w pracy jako wolny strzelec. Inne wady pracy jako tłumacz niezależny to konieczność samodzielnego dbania o swój rozwój, osobistego pozyskiwania klientów (np. biur tłumaczeń), a także dbania o formalności, „papierologię” i spełnianie wymagań prawnych – zwłaszcza jeśli tłumacz prowadzi działalność gospodarczą.

Podstawową zaletą pracy tłumacza na etacie jest oczywiście stała wysokość zarobków miesięcznych. W przeliczeniu na stronę tłumaczeniową czy stawkę za godzinę pracy będą to oczywiście kwoty dużo niższe niż przy pracy freelancera, ale praca na etacie nie wymaga osobistego pozyskiwania zleceń i gwarantuje wypłatę wynagrodzenia nawet w miesiącach, w których zleceń w ogóle nie było. Z drugiej strony firmy zatrudniające tłumaczy na etacie raczej robią to dlatego, że pracy jest zbyt dużo – a charakterystyka przekładu wymaga dużo kreatywności i twórczego myślenia, w związku z tym niektórym tłumaczom trudno się odnaleźć w sytuacji, w której od 9:00 do 17:00 należy pozostawać kreatywnym, bez względu na samopoczucie, pogodę, sytuację rodzinną i inne czynniki. Wadą stałej pracy jako tłumacz jest też nieduża szansa na rozwój – owszem, są firmy, które inwestują w ciągłą poprawę kompetencji swoich pracowników (nawet kosztem wypełniania codziennych obowiązków), ale praktyka pokazuje, że jest to jedynie kilka procent rynku. Obojętnie czy na etacie czy jako wolny strzelec – tłumacz sam powinien dbać o swój rozwój i ciągłe doszkalanie się.

Odpowiedź na pytanie – etat czy freelancing – każdy tłumacz musi dopasować do indywidualnych predyspozycji i własnych umiejętności. Ci, którzy wolą być „sterem i okrętem”, nie boją się zarządzania, sprzedawania i promocji – wybiorą pozycję wolnego strzelca. Tłumacze, dla których kluczowa jest stabilność finansowa, wolą mieć nad sobą szefa – wybiorą pracę na pełen etat.

photo by: Sarah_Ackerman

Nie trać czasu! Wyślij plik do wyceny!

FacebookGoogle+RSS